Trzydziestego pierwszego stycznia 1842 roku, Józef Szalay nabył dobra w Szczawnicy, rozpoczynając „budowie kurortu na europejskim poziomie”. Z inicjatywy Szalaya źródła wód mineralnych zostały zbadane pod względem fizyko – chemicznym oraz zabezpieczane. Wtedy też rozpoczęły się spływy przełomem Dunajca, w których udział brali szczawniccy goście, powstał park zdrojowy, kaplica, domy wypoczynkowe i restauracje. Przybywającym w tamtym okresie w Zdrojowisku kuracjuszom grały zespoły muzyczne, a ogrodnik układał wśród drzew wielobarwne kompozycje rabat. Doceniając znaczenie turystyki, Szalay zabiegał o reklamę Szczawnicy. W tym celu, opracował Przewodnik dla podróżujących do wód Szczawnickich, zawierający liczne informacje o Zdrojowisku.
Przewodnik wydany został w Krakowie, „czcionkami drukarni Czasu” i liczy sobie 32 strony. Zamysłem autora było dostarczenie wiedzy niezbędnej podróżującym w dotarciu do Szczawnicy, stąd też i forma publikacji – krótkie, numerowane akapity (w liczbie 80) zebrane w siedem, tematycznych rozdziałów.
Rozpoczął więc Szalay swój przewodnik wstępem, w którym przedstawił czytelnikowi, gdzie owa Szczawnica się znajduje – „Miejsce i zakład kąpielowy w Szczawnicy, znajduje się w kraju Galicyi c.k. Państwa Austryackiego, w obowdzie Sandeckim, przy samej granicy Węgier – Komitatu Spiskiego. Podlega w polityczno i sądowo administracyjnym względzie, bezpośrednio c.k. urzędowi powiatowemu w Krościenku, leży od Krakowa w odległości mil 14, ode Lwowa mil 48, a od Koszyc 15 mil geograficznych i stanowi moją własność ziemską.”W tej części, Szalay wspomniał również o pięciu szczawnickich wodach leczniczych, podając ich skład chemiczny i porównując z „innemi źródłami używającemi sławy europejskiej”. Na marginesie, porównanie to, z pewnością jest obiektywne (poparte wynikami prac prof. Dietla) i zarazem korzystne dla Szczawnicy.
Z Wstępu płynnie Szalay przeszedł do rozdziału pierwszego i skoro czytający przewodnik zdawał sobie już sprawę, gdzie kurort się znajduje, to być może w jego głowie pojawiła się myśl jak tam dotrzeć. Pamiętajmy, że publikacja powstała ponad 150 lat temu i samochodów, nie mówiąc o drogach (co może współczesnego Polaka już aż tak bardzo nie dziwi) nie było. Podał więc Szalay „Przestrogi dla podróżujących do Szczawnicy” stanowiące zarazem rozdział pierwszy przewodnika, opisujący jak do Szczawnicy dotrzec, na co uwagę zwracac i jak podróż odbyc. Pisał więc m.in., iż do Szczawnicy wiodą dwie drogi z Krakowa– pierwsza po krótszym gościńcu (przez Mogilany, Myślenice, Lubień, Nowy Targ, Czorsztyn i Krościenko), a druga przez Bochnię, Limanową, Stary i Nowy Sącz, Łącko i Tylmanową). Szalay radzi aby skorzystać z usług krakowskiego spedytora Edwarda Kluga lub „furki góralskiej” będącej najtańszym środkiem transportu. Pamiętać również należy, aby „nie dać się namomowom złudzić, iżeby do Szczawnicy przez górę Obidze podróżować, bo jakkolwiek droga ta jest o pólotrej mili krótsza, jednak nie wszędzie jest wykończona”.
Choć podróż z Krakowa do Szczawnicy trwała dwa dni i opatrzona była licznymi niebezpieczeństwami, to podróżny tamże, prędzej lub poźniej jednak docierał. I cóż miał w Szczawnicy robić? Tutaj oczywiście pomagał Szalay. W drugiej części przewodnika („O zaopatrzeniu się mieszkaniem w Szczawnicy) radził, gdzie i jak mieszkać. „Zdążawszy do Szczawnicy jako celu swojej podróży, najpierw wypada się starać o odpowiednie mieszkanie dla siebie.” Zamieszkac przybyły mógł „we wsi Szczawnica, albo na Miodziusiu lub w zakładzie kąpielowym.” Pamiętac jednakże należało, iż „Największy napływ gości bywa w Szczawnicy w Lipcu i w pierwszej połowie sierpnia”, radził Szalay aby „do Szczawnicy przybywac już w końcu Maja lub na początku Czerwca” kiedy to mieszkania były znacznie tańsze. Radził Szalay „aby nie dac się wieś niesłusznym wymaganiom miejscowych włościan w zakresie czynszu”, najlepiej zaś skorzystac z usług zakładu kąpielowego. Można było zarezerwowac mieszkanie w zakładzie przesyłając „w liście frankowanym zamówienie” jednakże pod warunkiem, iż w liście uwzględniony był odpowiedni zadatek. Aby być pewnym odpowiedniego standardu kwatery wynajmowanej od włościan, sugerował Szalay korzystanie z domów opatrzonych godłami „wszelkimi dewizami obmalowanymi”. Z kolei ceny mieszkań zakładowych były „na doby obliczone i do obszerności, położenia, jak równie do większego lub mniejszego komfortu w umeblowaniu zastosowane.”
Od momentu przybycia do Szczawnicy, kuracjusz zobowiązany był do przestrzegania przyjętych tamże obyczajów, o czym czytelnik dowiadywał się z kolejnego rodziału zatytułowanego „O zastosowaniu się do przepisów policyjnych i do opłaty należytości zakładowi”. Na wstępie trzeba było w ciągu 24 godzin złożyc w kantorz zakładu „paszporta swoje, jako też swojej familii” oraz oplacic taksę w wysokości „2 ZŁ i 10 gr”. Podczas całego pobytu, „przyzwoitośc i względy dla publiczności” obowiązywały każdego. Wspominał Szalay również o ubiorze – „aby nierazic nikogo odzieżą niechlujną i nieprzyzwoitą”. Nie precyzuje jednak jak owa „odzież nieprzyzwoita” wygląda, co poniektórych z pewnością mogłoby zainteresowac. Z lektury przewodnika można wywnioskowa, iż atwego życia już wtedy nie mieli miłośnicy tytoniu, którzy „od palenia fajki i cygarów” powinni się byli powstrzymac. Żebrakom z zasady „do zakładu przystąpi nie wolno” było. Istniał również zakaz niszczenia „drzewek, roślin i kwiatów na plantach zakładu powsadzanych”. Pomimo iż w Szczawnicy urządzano bale i zabawy, to jednakże „ze względu dla gości potrzebujących wypoczynku nocnego, włościanom wszelkie hałaśliwe zbiegowiska po ulicach i tańce po karczmach” najsurowiej zakazane były.
W celu utrzymania porządku, egzekwowania prawa oraz dla „bezpieczeństwa i dla wymierzania sprawiedliwości gościom, w zakładzie kąpielowym postanowiony” był „komisarz”.
cytowane za magicznaszczawnica.pl