Wydawnictwo Astraia

Notatki o Chopinie

0,00 

wydawnictwo: Astraia

autor: Andre Gide

rok wydania: 2007
płyta CD
format: 140×170
ISBN: 978-82-60569-04-5

Brak w magazynie

SKU: 027 Kategorie: , , Tag:

Opis

Polski kompozytor był dla Gide´a mistrzem. Mistrzem, którego późno poznał: “spędziłem z Chopinem więcej czasu, niż go poświęciłem innej osobie, jakiemukolwiek innemu autorowi”. Gide zawarł w Notatkach zaskakujące wyznania o wykonawstwie muzyki Chopina, które zapełniają lukę w literaturze dotyczącej polskiego kompozytora i mimo upływu lat nie straciły na aktualności.
Książka, podobnie jak w czasie jej wydania, poruszy umysły i wywoła żywe reakcje, gdyż Gide nie oszczędza wirtuozów, co w owym czasie wywołało riposty m.in. Artura Rubinsteina, Bernarda Gavoty i innych.

Dołaczona do książki płyta CD zawiera wszystkie opisane w książce utwory Chopina:
  1. Etiuda a-moll op. 25 nr 11 (03:26) – Wen-Yu Shen
  2. Ballada g-moll op. 23 (09:37) – Zbigniew Raubo
  3. Preludium C-dur op. 28 nr 1 (00:39) – Edward Wolanin
  4. Nokturn cis-moll op. 27 nr 1 (05:11) – Timo Herman Latonen
  5. Preludium a-moll op. 28 nr 2 (02:35) – Edward Wolanin
  6. Preludium d-moll op. 28 nr 24 (02:30) – Aleksandra Mozgiel
  7. Preludium fis -mol op. 28 nr 8 (01:55) – Rafał Blechacz
  8. Preludium G-dur op. 28 nr 3 (00:55) – Edward Wolanin
  9. Preludium F-dur op. 28 nr 23 (01:16) – Edward Wolanin
  10. Preludium As-dur op. 29 nr 17 (03:33) – Edward Wolanin
  11. Nokturn Des-dur op. 27 nr 2 (04:55) – Jerzy Romaniuk
  12. Scherzo h-moll op. 20 (09:42) – Jacek Kortus
  13. Nokturn c-moll op. 48 nr 1 (07:13) – Wei-Chi Lin
  14. Scherzo cis-moll op. 39 (07:15) – Takashi Yamamoto
  15. Sonata h-moll op. 58 – Largo (8:46) – Rafał Blechacz

Moje Notatki o Chopinie zapowiadałem już w 1892 roku. Od tego czasu mija prawie czterdzieści lat. To prawda, że zapowiadałem wtedy Notatki o Schumanie i Chopinie. Dzisiaj zestawienie tych dwóch nazwisk wywołuje u mnie podobny niesmak jak ten, który odczuwał Nietzsche wobec zestawienia „Goethe i Schiller”. W tamtych czasach wydawało mi się, że o Schumanie można będzie dużo powiedzieć, ale w końcu wydał mi się coraz mniej ważny.

Schumann jest poetą. Chopin jest artystą, co jest rzeczą zupełnie inną, ale wyjaśnię to poniżej.

Za sprawą jakiegoś dziwnego przeznaczenia, którego nie zaznał nikt inny, Chopin tym bardziej wymyka się poznaniu im więcej jego wykonawcy wkładają pracy, by dać go poznać. Z mniejszym lub większym powodzeniem można interpretować Bacha, Scarlattiego, Beethovena, Schumanna, Liszta lub Faurégo. Nie da się zafałszować ich znaczenia wypaczając nieco ich tempo. Zdradzić można tylko Chopina, głęboko, wewnętrznie, i zupełnie wynaturzyć.

Ten, kto znałby Chopina tylko za sprawą zbyt zręcznych wirtuozów, mógłby uważać go za dostawcę błyskotliwych i efektownych utworów…, którego ja nie cierpiałbym, gdybym nie potrafił sam go zgłębiać, gdyby on nie umiał mi cicho powiedzieć: „Nie słuchaj ich. Nic nie możesz już przez nich powiedzieć. A to, co ze mną zrobili sprawia mi większe niż tobie cierpienie. Wolałbym być nieznanym niż uchodzić za tego, kim nie jestem.”

Irytują mnie słuchacze omdlewający z zachwytu przed niektórymi słynnymi interpretatorami Chopina. Co godnego umiłowania znajdują w ich grze? Zostało to, co światowe i świeckie. Nic, co jak śpiew ptaka u Rimbauda, „kazałoby się zatrzymać i przyprawiło o rumieniec”.

Ach, jak trudno walczyć z fałszywym wizerunkiem! Poza Chopinem wirtuozów, jest jeszcze Chopin młodych panienek. Chopin zbyt sentymentalny. On taki był, niestety! Ale nie tylko taki. Oczywiście, jest i Chopin melancholijny, który wydobywa z fortepianu rozpaczliwe szlochy. Ale słuchając niektórych z nich wydaje się, że nigdy nie wyszedł poza tonację minorową. Podoba mi się i to u niego wychwalam, że poprzez i ponad nią, Chopin dociera jednak do radości. Właśnie radość w nim dominuje (Nietzsche bardzo dobrze to czuł), radość, która nie ma nic wspólnego z wesołością Schumanna, nieco powierzchowną i wulgarną. Jest to szczęśliwość mająca coś z Mozarta, ale bardziej ludzka, uczestnicząca w naturze i tak scalona z krajobrazem, jak niewysłowiony uśmiech ze sceny nad strumieniem w Symfonii Pastoralnej Beethovena. Przed Debussym i niektórymi Rosjanami nie sądzę, by muzyka była kiedykolwiek penetrowana grą świateł, szumem wody, wiatru, liści. Zapisuje sfogato. Czy któryś inny muzyk użył tego słowa, miał taki zamiar w ogóle, miał potrzebę ukazania powietrza, powiewu bryzy, która nadchodzi, przerywając rytm, niespodzianie odświeżając i perfumując środek barkaroli?

Jakże proste są propozycje muzyczne Chopina! Nic się nie da tu porównać z tym, co jakikolwiek inny muzyk stworzył przed nim. Oni (wyjąwszy jednak Bacha) wychodzą od emocji jak poeta, który potem szuka słów, aby ją wyrazić. Podobnie jak Valéry, który – wprost przeciwnie – wychodzi od słowa, od wersu, Chopin – jako artysta doskonały – wychodzi od nut (również i to kazało mawiać, że „improwizował”), ale bardziej niż Valéry pozwala od razu, całkowicie ludzkiej emocji zapanować nad tą prostą daną i rozbudowuje ją, aż nabierze przepychu.

Tak, Chopin – i to ważne – nutom pozwala się prowadzić i pozwala im sobie doradzać. Medytuje, rzec by można, siłę ekspresji każdej z nich. Czuje, że taka czy inna nuta, dwudźwięk, tercja czy seksta zmieniają znaczenie wraz ze swym miejscem w gamie i, poprzez niespodziewaną zmianę linii basu, nagle każe im mówić coś innego niż mówiły na początku. W tym tkwi jego siła wyrazu.

Kto wymyślił muzykę? – pyta Athman. A ja odpowiadam: Muzycy. Nie jest usatysfakcjonowany, naciska. Odpowiadam poważnie, że to Bóg. Na co on: Nie, to diabeł. I wyjaśnia mi, że według Arabów wszystkie instrumenty muzyczne to diabelskie narzędzia, wyjąwszy dwustrunną wiolę, której nazwy już nie pamiętam, instrument o długim gryfie i pudle rezonansowym zrobionym ze skorupy żółwia. Grają na niej, używając małego smyczka, jarmarczni śpiewacy, poeci, prorocy i bajarze, a nieraz czynią to tak słodko, że, jak mówi Athman, „brama nieba zdaje się otwierać”.

Co za rozkosz dowiedzieć się w czasie uroczego obiadu u Paula Valéry’ego i jego żony, że Nadia Boulanger całkowicie zgadza się ze mną w sprawie wykonania Preludiów i tym co napisałem na ten temat (za mało, niestety) w moich Notatkach o Chopinie.

Mecenasi wydania:
http://www.lukasbank.pl – Lukas Bank
http://www.efl.com.pl – Europejski Fundusz Leasingowy
Patroni medialni:
Tygodnik Powszechny, Notes wydawniczy, PR Dwójka, Merlin.pl

Informacje dodatkowe

Wymiary 140 × 170 mm
Kategorie

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

f
(212) 862-3680 chapterone@qodeinteractive.com

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

Get on the list


    Free shipping
    for orders over 50%
    Instagram
    Social
    Newsletter

    Otrzymuj aktualne informacje o nowych publikacjach Astraia