Wydawnictwo Astraia

Krościenko nad Dunajcem. Kościół Wszystkich Świętych

39,00 

wydawnictwo: Astraia

autor: Rafał Monita

rok wydania: 2011
oprawa twarda
format: 165×235
ISBN: 978-83-60569-35-1

Brak w magazynie

Rafał Monita

teoretyk muzyki, altowiolista, menadżer kultury, krytyk muzyczny, wydawca, tłumacz, fotograf, stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ukończył studia muzyczne w Akademii Muzycznej w Łodzi (praca „Tekst a dramaturgia muzyczna w Pasjach Janowych J. S. Bacha i Arvo Paerta”), następnie studia podyplomowe Zarządzanie Kulturą na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie (praca o zamku w Niepołomicach jako instytucji kulturalnej) oraz Public Relations w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie.

Opis

Hanna Pieńkowska w doskonałej monografii ziemii podhalańskiej pisała: „Zespół malowideł krościeńskich obejmuje fragmenty z każdego prawie wieku. Dzięki tym odkryciom kościół w Krościenku nabrał znaczenia, wskazując na miasteczko, jako żywy ośrodek kulturalny, w którym każda epoka przyczyniała się do wzbogacania wnętrza kościelnego”.
Po blisko 60 latach od napisania tych słów, po latach prac renowacyjnych, ukazuje się monografia kościoła Wszystkich Świętych w Krościenku nad Dunajcem. Autorzy skrupulatnie przedstawiają świątynię, ukazując jej piękno na ponad 50 fotografiach, uzupełniając wybornym, fachowym opisem.

Dziś kościół, mimo kilkakrotnych przeróbek, sprawia wrażenie dość jednolite, łącząc średniowieczne tradycje w planie i bryle z barokowymi szczegółami. Budowla wzniesiona jest z kamienia i potynkowana. Oddzielne gontowe dachy kryją prezbiterium i nawę. Baniasty hełm wieży z latarnią zakończoną smukłą iglicą i sygnaturką na kalenicy dachu nawy, obite są blachą. Do prezbiterium od północy przylega zakrystia, do nawy zaś od strony południowej – nowa kruchta. Kościół otacza kamienny mur, pozostałość dawnego cmentarza. Koszty budowy skarpy od strony Dunajca, zabezpieczającej kościół przed niszczycielskim nurtem rzeki, pokrył w 1841 r. ówczesny właściciel Krościenka Michał Kulig.
Wnętrze kościoła pokryte jest malowidłami pochodzącymi z różnych okresów. O istnieniu fresków, przykrytych po pożarach grubymi, nowymi tynkami i przemalowaniami, wspominały dawne wizytacje kościelne. Ślady polichromii odkryto przy odbijaniu tynków w 1921 r., jednak zostały one na powrót zasłonięte. Dopiero w latach 1949–1955, z inicjatywy Józefa Dutkiewicza, dokonano odsłonięcia i konserwacji tych malowideł. Dalsze prace wykonano w latach 1971–1972, kiedy stwierdzono niszczące działanie pleśni, powodujące pogorszenie czytelności rysunku (odbarwienie pigmentów). Prace konserwatorskie nastręczały szereg trudności, szczególnie w prezbiterium. Zaprawa wapienna, na której – techniką al secco (na suchym tynku) – położone były malowidła, odpadała płatami od kamiennych ścian, co spowodowało konieczność zastosowania specjalnych zastrzyków utrwalających ją i łączących z podłożem. Ponieważ opisane zabiegi nie przyniosły pożądanych rezultatów, gdyż polichromia z każdym rokiem stawała się coraz mniej czytelna, konieczna była kolejna interwencja konserwatorska. Prace w tym zakresie, prowadzone przez konserwatora zabytków sztuki Marzenę Biały–Urbanik, a finansowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz władze samorządowe województwa małopolskiego, ukończone zostały w 2008 r. Ratunek dla malowideł przyszedł dosłownie w ostatniej chwili, ale i tak nie udało się w pełni przywrócić ich pierwotnego stanu. Uszczuplona została paleta barw fresków i zatarły się pewne partie rysunku. Konieczne jest więc bardziej szczegółowe omówienie treści tych malowideł, po części na podstawie dokumentacji konserwatorskiej z roku 1971.
Najstarsze fragmenty polichromii, datowane na okres około 1370–1380 r., co potwierdza wzmiankowaną wyżej starą metrykę kościoła, odkryto na północnej ścianie prezbiterium, koło ambony. Z kilkustrefowego malowidła podzielonego na prostokątne kwatery o wymiarach ok. 70×70 cm, nawiązującego do wezwania kościoła Wszystkich Świętych, pozostały tylko dwie sceny, najprawdopodobniej z legendy o św. Katarzynie Aleksandryjskiej. Pozostałe sceny uległy zniszczeniu na skutek podbudowania sklepienia prezbiterium pilastrami (co miało miejsce po wspomnianym pożarze kościoła w 1755 r.) lub być może, znajdują się pod późniejszą XV-wieczną polichromią. Zachowany fragment malowideł jest słabo widoczny, stąd niektóre źródła wspominają o św. Barbarze. Jeśli jednak przyjąć za prawdopodobniejszą pierwszą wersję, to lepiej czytelna scena przedstawia ścięcie św. Katarzyny z rozkazu cesarza Maksencjusza. Kat wznosi miecz nad głową męczennicy, a z boku cesarz, którego sylwetka pokazana jest do ramion, podniesioną do góry ręką daje znak do wykonania wyroku. Druga, gorzej zachowana kwatera wyobraża zatem nawrócenie cesarzowej. Według legendy, św. Katarzyna uwięziona za odmowę złożenia ofiar pogańskim bożkom, nawróciła cesarzową Faustynę, która odwiedziła ją potajemnie w więzieniu. Rozgniewany tym cesarz kazał ściąć swą małżonkę, świętą zaś wydał na męki (łamanie kołem), z których wyszła zwycięsko; ostatecznie poniosła ona śmierć od miecza.
Malowidła traktowane są wybitnie płaszczyznowo, okonturowane postacie odbijają się wyraźnie od gładkiego jednobarwnego, choć w każdej scenie innego, tła. Postacie ujęte są schematycznie i nieporadnie. Niskie i szerokie korony oraz modne podówczas czepce, tzw. kruzelery na głowach męczennic, potwierdzają datowanie tych malowideł powiązanych, jak się wydaje, z malarstwem czeskim. Warto też zauważyć mieszek zawieszony u boku kata.

 

 

Informacje dodatkowe

Wymiary 165 × 235 mm
Kategorie

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

f
(212) 862-3680 chapterone@qodeinteractive.com

Błąd: Brak formularza kontaktowego.

Get on the list


    Free shipping
    for orders over 50%
    Instagram
    Social
    Newsletter

    Otrzymuj aktualne informacje o nowych publikacjach Astraia